Nowa koleżanka. | My new friend.
Mój taras. | My terrace.
Słodkie winogrona. | Sweet rasins.
Stary człowiek i morze. | Old man and the sea.
Rynek. | City Center.
Droga na plażę. | Way to the beach.
Lokalna architektura. | Local architecture.
Formacja kamieni zwana pianinem. | Stone formation called the piano.
Mój widok z tarasu. | My terrace view.
Witajcie kochani,
wracam do Was z obiecanym postem z serii podróże małe i duże, tym razem na tapecie podróż z serii Europa inaczej, czyli zakątki o których pewnie nie miałeś pojęcia. Jednym z takich miejsc, jest portugalska wysepka Porto Santo, dużo mniejsza, aczkolwiek starsza siostra Madeiry, na której 9-cio kilometrowej plaży miałam się przyjemność wylegiwać w ramach moich letnich wakacji. Tak dobrze przeczytałeś, ten niemal 43 km kwadratowy skrawek raju porzucony na wschodnim Oceanie Atlantyckim, słynie ze swojej naturalnej, 9-cio kilometrowej, piaszczystej plaży, o lazurowej wodzie i widokach iście karaibskich, z górzystym krajobrazem po drugiej stronie.
Jako wyspa wulkaniczna, Porto Santo może się poszczycić okazałymi szczytami wulkanicznymi, w tym:Pico do Facho (516 m n.p.m.), który niegdyś był górą gdzie palono ogniska, ostrzegające przed najazdami piratów,Pico do Castelo (437 m n.p.m.) oraz Pico de Ana Ferreira (283 m n.p.pm) kierując się na ten szczyt warto zobaczyć grupę pryzmatycznych słupów skalnych, które ze względu na kształt nazywane są pianinem lub organami.
Wyspa ma długą historię najazdów pirackich, z tego też względu, tamtejsza ludność zamieszkiwała środkowe części wyspy, które otoczone z każdej strony wulkanicznymi górami, były dobrą kryjówką przed morskimi grabieżcami.
Na koniec podzielę się z Wami pewną ciekawostką, Ronaldo, honorowy mieszkaniec siostrzanej wyspy Porto Santo - Madeiry, zakupił na Porto Santo właśnie parę dobrych hektarów ziemi nadbrzeżnego pasa i ma zamiar wybudować tam… 7 gwiazdkowy hotel w ludowym stylu wyspy. Jak sądzicie, co będzie na wyposażeniu hotelu o tak zabójczej liczbie gwiazdek?
Co najbardziej urzekło mnie w tej maleńkiej wysepce? Pomijając fakt cudownych ludzi, sympatycznych i pomocnych, którzy ZAWSZE przepuszczają pieszego na ulicy, czy to na pasach, czy może niekoniecznie, którzy, niezależnie od wieku, mówią piękną, czystą angielszczyzną, z brytyjskich akcentem (true story). Omijam też urokliwą architekturę, zawijane schodki, ozdobne balkoniki, i nadzwyczaj klimatyczny sposób pokrywania szyb opuszczonych budynków starymi gazetami. Nie będę nawet wymieniać pewnej małej, marokańskiej knajpki, prowadzoną przez marokańską rodzinę, gdzie za 12 euro można było najeść się za 2 i napić najlepszego na świecie soku z mango. Pomijam nawet ogromne mojito za 2,5 euro, 2,5 euro (!), a to powinniście docenić! Najbardziej urzekającą stroną Porto Santo, jest jednak fakt, że jest ona jednak jeszcze niemal zupełnie nie odkryta przez turystów. Owszem, za dnia, można ich napotkać tu i ówdzie, na boskiej Calhecie, czy w sklepie z powalająco pięknym rękodziełem z korka, ale kiedy zbliża się zmierzch, i ostatni prom płynący na Madeire odpłynął, zostajesz tylko Ty i wyspa, no i może jeszcze miliony bezdomnych kotów, czających się na swoją ostatnią, wieczorną jaszczurkę.
__________________________
DON'T FORGET ABOUT THE BIRTHDAY CALVIN KLEIN GIVEAWAY HERE
NIE ZAPOMNIJ O URODZINOWYM ROZDANIU TOREBKI CALVINA KLEINA TUTAJ
Do zobaczenia wkótce na Pandamone!
See you soon on Pandamone
____________________
xoxo
M