Szczęśliwych walentynek, kochani! W tym szczególnym dniu mam dla Was outfit z sukienką, która dość długo przeleżała w szafie czekając na swoją premierę.
Kupiłam ją na bal, ale wtedy nie czułam się w niej zbyt dobrze. Był to czas gdy miałam blond włosy. Tak, tak Crazy Loop blondynką:) Wprawdzie było to słynne ombre, ale w moim przypadku nie obejmowało większy obszar niż tylko końcówki. Mimo tego tego, że otrzymałam w tamtym czasie wiele komplementów z tego powodu, mi samej nie podobał się taki efekt. Do tego dochodziły słodkie loczki jak u cherubinka. Ehhh…
Kiedy przyszedł czas by pomyśleć o walentynkowej stylizacji, postanowiłam dać tej kreacji szansę. Przyznam szczerze, że byłam w szoku kiedy ją włożyłam. Mając czarne włosy, usta pociągnięte czerwoną szminką czułam się świetnie. A kiedy do tego doszła rozkloszowana sukienka… miazga (wybaczcie mi ten kolokwializm, ale tak działają ubrania:).
Kochani zachęcam Was do tego, by dać szansę ubraniom, które ubraliście raz i po prostu odłożyliście. Może się okazać, że odkryte na nowo staną się Waszymi ulubieńcami.
Z okazji walentynek chciałabym Wam także życzyć abyście zawsze robili to,co kochacie. Rozwijajcie swoje pasje, bo o to w życiu chodzi! By dążyć do celu!
Happy Valentine’s Day, my dear readers! Today I have for you an outfit with a dress that I wore only once and put back for a long time.
I bought it for a ball. I didn’t feel good wearing this. It was a time when my hair was blond. Yeah, I know Crazy Loop as a blonde:) Ok, it was ombre but almost all of my hair were in this color. Everyone said “You look amazing!”. I didn’t feel that.
When it was a time to choose a valentine outfit, I thought about this dress. I must say, effect shocked me. Black hair, red lipstick and this dress! I felt so amazing.
Give a chance to clothes worn only once. Who knows? Maybe now you’ll love it.
Sweet hearts, in this special day I want to wish you to find what you love. Do what makes you happy. Live with passion.